Zamek AngerNar Forum Index
->
Opowiadania
Post a reply
Username
Subject
Message body
Emoticons
View more Emoticons
Font colour:
Default
Dark Red
Red
Orange
Brown
Yellow
Green
Olive
Cyan
Blue
Dark Blue
Indigo
Violet
White
Black
Font size:
Tiny
Small
Normal
Large
Huge
Close Tags
Options
HTML is
ON
BBCode
is
ON
Smilies are
ON
Disable HTML in this post
Disable BBCode in this post
Disable Smilies in this post
Confirmation code: *
All times are GMT + 1 Hour
Jump to:
Select a forum
Forum glowne
----------------
AngerNar - ZelaznyPlomien
Podzamcze - Castleground
Gosciniec
Ogolne
Gościenic (Archiwum)
Klan
----------------
Opowiadania
Topic review
Author
Message
avienne
Posted: Tue 14:18, 29 Nov 2005
Post subject: Poczatki
Pierwszy plomien zapalonej swiecy delikatnie wylanial sie z mroku. Przeslizgiwal sie po kamiennych scianach, wciskal w zakamarki.
- Pamietacie poczatki? Nas szescioro i caly rozlegly swiat Aden... Zagubieni, wrzuceni w otchlan czasu, a jednak odnalezlismy sie...
- Pamietam Avi - odrzekl Mortag rozpalajac w kominku. Pamietam kiedy w tych murach rozbrzmiewal tylko spiew wiatru. Pamietam jak Galiard rozgrzewal nasze sera opowiesciami o sile Paagrio. jak Belgor w piwnicach tworzyl dla nas zbroje i wychodzil tylko czasami, zeby rozgrzac zmarzniete dlonie. Pamietam jak Saduth wpajal nam historie swiata. I Aharmapala, ktora wyciagala nas na wieczne wedrowki po nowych zakatkach Aden. Jak bez leku zaglebiala sie w najciemniejsze jaskinie. I zawsze wychodzila zwyciesko.
- A ja pamietam jak o swicie obudzilo nas pukanie we wrota - Galiard przymknal oczy. Pamietam nasze zaskoczenie, ze ktos nas odnalazl i chce sie przylaczyc. To wtedy Mortagu tak naprawde musiales podjac pierwsza decyzje. I udzwignac odpowiedzialnosc.
A potem przyszli kolejni. Kazdy z jakas historia, przeszloscia i nadzieja w sercu. Kazdy przynosil ze soba bagaz snow, odbytych walk i marzen o przyjazni na cale zycie. Ajvaahr, Crovaks, Moriethiliann, Sinister, Galathor, Elvin, Sabertooth, Errindel, Delmar. Odnajdywali sie przyjaciele Kristos, Khirra, Petroniusz.
Na szlaku, wsrod bezdrozy coraz glosniej rozbrzmiewala piesn AngerNar. Jednym glosem, w jednym rytmie serca, odnalezlismy w sobie i rozniecamy oraz bardziej plomien przyjazni. Nie ma wsrod nas slabego ogniwa, a kazdy stalowy pierscien wykuwany byl w bialym ogniu.
byli tez inni, dla ktorych wrota zamku pozostawaly zamkniete. Odchodzili z zyczeniami powodzenia na szlaku, bo slowa ich piesni brzmilay glucho i pusto. Niektorzy zaproszeni w goscine odchodzili sami, wracajac na dawne sciezki.
- To wszytsko tworzylo nasza historie - szepnela Avi. Opowiesci o przeszlosci i wizje zsylane przez bogow... Wspolna radosc i smiech, zal i rozgoryczenie, gniew, lzy, krew, bol i spelnienie. Wytchnienie o swicie i noce, ktore otulaly w ramionach. - Wiem, ze zawsze ktos bedzie w Zamku gdy zastukam do wrot. Że wybiegnie mi na przeciw. Ze gdy uslyszy wolanie to wyruszy na skrzydlach wiatru, odnajdziemy sie nawet na koncu swiata. - Dziekuje przyjeciele...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002
Christina Richards
, phpBB 2 Version by
phpBB2.de
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin