Zamek AngerNar Forum Index
Ethernity- historia, która tworzymy sami (kroniki Shadow)

 
Post new topic   Reply to topic    Zamek AngerNar Forum Index -> Opowiadania
View previous topic :: View next topic  
Author Message
Snake
Stalowa Piesc
Stalowa Piesc



Joined: 25 Sep 2005
Posts: 1020
Read: 0 topics

Helped: 2 times
Warns: 0/5
Location: Legnica/Warszawa

PostPosted: Mon 0:05, 21 Jun 2010    Post subject: Ethernity- historia, która tworzymy sami (kroniki Shadow)

Wieczór zbli¿a³ siê wielkimi krokami, tote¿ stra¿nicy miejscy pozamykali ju¿ bramy. Ludzie t³oczyli siê jeszcze na rynku za³atwiaj±c ostatnie sprawunki, zbieraj±c swe towary, ³aduj±c dobytek na buffalo w przypadku co bogatszych obywateli lub na swe w³asne barki w przypadku przewa¿aj±cej reszty. Plac powoli pustosza³, w oknach domostw pojawia³y siê ciep³e krêgi ¶wiat³a – to kobiety rozpala³y naftowe lampy i zapala³y ¶wiece, by rozproszyæ zapadaj±ce ciemno¶ci. Z kominów unosi³ siê dym oraz zapach gotowanej strawy. Z ca³ego k³êbowiska rozmaitych wonno¶ci wyra¼nie da³ siê odczuæ ten jeden specyficzny zapach pieczonego miêsa Alpen Kookaboora.

Musze Ci powiedzieæ, Mój Drogi S³uchaczu, ¿e gdyby¶ kiedykolwiek zjawi³ siê w Aden i spyta³ pierwszego lepszego mieszkañca okolicy, gdzie mo¿na zje¶æ najsmaczniejszy posi³ek i napiæ siê najwyborniejszego wina albo najsmaczniejszego piwa, tudzie¿ innego trunku, us³ysza³by¶ w odpowiedzi – „W karczmie u Palela”. Albowiem karczma jego s³ynê³a w okolicy ca³ej i znane od Giran po Goddart by³o powiedzenie „W karczmie u Palela skosztujesz najlepszego likiera”. Tak w³a¶nie by³o w istocie - Palel s³yn±³ z najsmaczniejszej w krainie Aden potrawy z miêsiwa potê¿nych bawo³ów i likierów w³asnej receptury. Sam Palel, choæ kto pierwszy raz o nim us³ysza³ s±dzi³by, ¿e jest starym Dwarfem, by³ m³odym jeszcze elfem jasnej rasy, który latami ca³ymi szkoli³ siê w sekretnych przepisach warzenia z³otego trunku, czerwonego wina oraz ca³ej gamy likierów. Do tego by³ zapalonym my¶liwym, któremu nie straszne najg³êbsze zakamarki odleg³ej krainy Ketra Orc Outpost. Zapuszcza³ siê tam na ³owy wraz ze swymi kompanami. W³a¶nie podczas jednej ze swych wypraw, gdy wypad³a jego kolej przygotowania kolacji, wpad³ przypadkiem na pomys³ przyrz±dzenia bawolego miêsa. Od tej pory posi³ek ten sta³ siê jego wizytówk±, i zgrzeszy³by ten, kto zatrzymawszy siê choæby na jeden nocleg w mie¶cie, nie zaszed³by do zajazdu na „Bawo³a po adeñsku”.

Sama karczma czy raczej zajazd, znajdowa³ siê w po³udniowej czê¶ci miasta. By³y to budynki drewniane, zbudowane w starym stylu jeszcze przez pradziada naszego elfa, z dwoma stajniami, licznymi izbami go¶cinnymi, domostwem samego gospodarza, no i oczywi¶cie g³ówn± atrakcj± jak± stanowi³a karczma. Wchodzi³o siê do niej prosto z drogi, przez wielkie dêbowe drzwi zdobione staro¿ytnymi runami elfickiego plemienia. Przekraczaj±c próg oczom ukazywa³a siê ogromna wrêcz izba, z kominkiem po¶rodku przeciwleg³ej ¶ciany, w którym zawsze bucha³ weso³o ogieñ. ¦ciany przyozdobione by³y licznymi trofeami z wypraw ³owieckich trzech pokoleñ – rogami jeleni, skórami dzikich coguarów, czaszkami silenosów i ketrowych orców. W rzêdach sta³y drewniane ³awy i sto³y, zawsze suto zastawione wybornymi potrawami i koszami le¶nych owoców.

Skierowawszy swój wzrok w lewo ujrza³by¶ przej¶cie do czê¶ci kuchennej, tam gdzie zawsze krz±ta³a siê s³u¿ba wnosz±c i wynosz±c pó³miski, talerze, kufle, dzbany... W prawej za¶ czê¶ci sali, w najodleglejszym k±cie, sta³ stó³ znacznie wiêkszy ni¿ pozosta³e; przy tym to stole gospodarz przyjmowa³ swym najznamienitszych go¶ci ró¿nych ras.

Tego dnia czy wieczora raczej towarzysze gospodarza ucztowali w wy¶mienitych humorach, które to humory wzrasta³y jeszcze wprost proporcjonalnie do ilo¶ci wypitego piwa. Orki, Paszcza i Hadim, pili niemal¿e wprost z beczek, ludzie i elfy popijali z kufli, kobiety za¶ s±czy³y likier ze zgrabnych kielichów. Weso³y nastrój biesiadników udzieli³ siê reszcie towarzystwa zebranego we wspólnej izbie. Paszczak chwyci³ skonstruowany przez siebie instrument i zacz±³ przygrywaæ znane wszystkim pie¶ni, reszta za¶ ¶piewa³a wtóruj±c d¼wiêkom gitary. Najg³o¶niej wykrzykiwali zawsze weseli Fonchel i Kahnsen, najg³o¶niej ¶mia³ siê Maximilian, a tañcem zabawia³y Morighan i Calluna. Orki, dwarfy, jasne i ciemne elfy, ludzie, wszyscy razem zebrani klaskali w d³onie w rytm muzyki, ¶miali siê od ucha do ucha, poci±gali solidne ³yki alkoholu i kto tej nocy przystan±³ za oknem karczmy, ten s³ysza³ tylko weso³y ¶piew, ¶miech i dudnienie stawianych z rozmachem kufli piwa.

Ksiê¿yc w pe³ni sta³ ju¿ po¶rodku nieba, gdy drzwi karczmy otwar³y siê nagle. Do ¶rodka wdar³ siê zimny powiew nocy. G³osy cich³y jeden za drugim, a¿ nasta³a martwa cisza. Oczy kilkudziesiêciu osób zwróci³y siê naraz w tê sam± stronê i ukaza³ im siê ten sam widok postaci skrytej pod ciemnym p³aszczem... Z kszta³tu poznaæ mo¿na by³o i¿ jest to kobieta, lecz mrok, okrycie siêgaj±ce stóp i kaptur zarzucony na g³owê nie pozwala³y dostrzec ¿adnego wiêcej szczegó³u.

Twarze zebranych przy najwiêkszym stole powoli rozja¶ni³ u¶miech. W oczach pojawia³y siê z powrotem weso³e iskierki, a serca bi³y niespokojnie z rado¶ci, ¿e z dalekiej, samotnej wyprawy, wróci³a Ona, ich duchowa siostra.
- Dawaæ wiêcej piwa, Gosik powróci³a! – wykrzykn±³ Carbo, który och³on±³ z wra¿enia jako pierwszy.
Chwyci³ swój kufel unosz±c go wysoko i przy okazji chlapi±c bia³± pian± dooko³a. Jednak¿e nikt nie poszed³ w ¶lad za nim. Ta chwila trwa³a za d³ugo, sekundy zmieni³y siê w wieczno¶æ i teraz on te¿ zada³ sobie pytanie, dlaczego ta postaæ rozgl±da siê po wnêtrzu tak, jakby widzia³a je po raz pierwszy? Czy nie rozpoznaje swych towarzyszy?

Kobieta zwróci³a siê wreszcie w ich stronê i chyba zdecydowa³a zrobiæ pierwszy krok. Unios³a d³onie w stronê twarzy, chc±c odgarn±æ kaptur z czo³a. Ujrzeli d³onie, których skóra mia³a dziwny zielonkawy odcieñ... Zsunê³a kaptur i zobaczyli czarne niczym wêgiel oczy, które mog³y nale¿eæ jedynie do kobiety - orka. Nie mieli ju¿ w±tpliwo¶ci kim by³a nowo przyby³a.

Podesz³a do nich stawiaj±c zamaszyste kroki. W obej¶ciu wydawa³a siê nieco szorstka, jak ka¿da orczyca, która przesz³a szkolenie na wojownika. G³owê po bokach mia³a wygolon± do skóry, jedynie przez jej ¶rodek bieg³o pasmo w³osów, które wi±za³a z ty³u w „koñski ogon”. By³a wyra¼nie umiê¶niona, do¶wiadczona ju¿ w walce, o czym ¶wiadczy³o spojrzenie nie znaj±ce strachu, zna³a niepisane prawa Stra¿ników, ¶mia³o patrzy³a bowiem prosto w g³êbiê duszy tego, na którym spocz±³ jej wzrok. Choæ najwyra¼niej jeszcze bardzo m³oda, bo skóra jej nie zd±¿y³a przybraæ barwy soczystej zieleni, to jednak nie by³a byle kim. By³a jednym z nich.

Szeroki u¶miech ods³oni³ bia³e z±bki i przeistoczy³ dotychczasowy surowy wyraz twarzy w przyjacielski i bardziej kobiecy. Omiot³a ich raz jeszcze orczym wzrokiem, skupiaj±c siê d³u¿ej nieco na swych pobratymcach, po czym zrzuciwszy wierzchnie okrycie z ramion chwyci³a pe³ny kufel piwa i rzek³a:
- Wasze zdrowie, moi drodzy! S³ysza³am wiele o Waszych czynach, gotowa jestem przy³±czyæ siê do s³usznej sprawy.
- Witaj, Siostro – przemówi³ Hadim, przyjmuj±c now± do swego grona.
- Jak brzmi imiê twoje? – spyta³ Fariana odk³adaj±c strza³ê, której grotem bawi³ siê do tej pory.
Przeszy³ j± ostro¿nym spojrzeniem Proroka. Rozsiad³a siê wygodnie na ³awie i z nutk± tajemnicy w g³osie odpar³a:
- Imiê me Dalfes...
Na wzgórzu wilki zawy³y do ksiê¿yca.

Autor: Gosik klan The Untouchables:


The post has been approved 0 times

Last edited by Snake on Mon 0:12, 21 Jun 2010; edited 2 times in total
Back to top
View user's profile  
Display posts from previous:   
Post new topic   Reply to topic    Zamek AngerNar Forum Index -> Opowiadania All times are GMT + 1 Hour
Page 1 of 1

 
Jump to:  
You can post new topics in this forum
You can reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum



fora.pl - za³ó¿ w³asne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin